niedziela, 16 marca 2014

0 || sad beginning

      Stojąc tam i patrząc na ludzi zbierających się wokół coraz bardziej zaczynasz odczuwać, że już go nie ma. Odszedł i nie wróci. Ciemne grudy ziemi odbijające się od dębowej, ciemnej trumny uświadamiały jej, że to koniec. Stała tam patrząc, jak trumna powoli znika pod ziemią. Poprawiła ciemne okulary zasłaniające jej przekrwione od długiego płaczu oczy. Dzisiejszego majowego dnia była zadziwiająco spokojna.
Tak jakby wcale nie straciła ojca.
Sama zorganizowała pogrzeb. Zajęła się wszystkim.
Rozejrzała się dookoła i mocno przygryzła wnętrze policzka widząc czerń. Nie mogła uronić żadnej łzy, tak jakby każda wyschła. Przez trzy dni płakała bez przerwy. Nie mogła poradzić sobie ze śmiercią jedynej osoby jakiej miała.
Nie zapominaj o matce.
Jednak czy może nazwać tą kobietę matką? Osobę, która zostawiła ją i swojego męża dla jakiegoś mężczyzny? Czy zasługuje na miano 'matki'?
       Nie mogła znieść tych wszystkich spojrzeń kierujących się w jej stronę. Spojrzała na nagrobek, a pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Co złego zrobiła? Dlaczego los zabierał jej każdą bliską jej osobę? Czy była złym człowiekiem?
Pytania zaprzątały jej głowę.
Żegnamy cudownego ojca i wspaniałego żołnierza.
Zamknęła na chwilę oczy i wzięła głęboki oddech.
Nie płacz. Nie możesz płakać.
Powtarzała sobie w kółko.
Rozejrzała się dookoła, a oddech uwiązł w jej gardle widząc ciemną, wysoką i postawną postać stojącą za drzewem w dość sporej odległości od niej.
Kim był?
Obserwował ją?
Potrząsnęła głową i ponownie spojrzała na nagrobek.  
Każda smutna historia, musi mieć równie smutny początek.